Kiedy wydawałoby się, że Max, facet po przejściach, w swoim trudnym życiu spotyka kogoś, na kim mu zależy, to wszystko szlag trafia. Ginie Woden, jeden z lojalnych wobec niego ludzi, starszy człowiek chorujący na raka oraz Mona...
Naprawdę, po tym co zrobił Władymir, chciałem go wypatroszyć i miałem cholerną satysfakcję, po tym jak został unicestwiony. Gdy przestają świstać kule, Max podchodzi do ciała Mony. Historia znowu zatoczyła koło. Pomścił śmierć bliskiej mu osoby. Ale tym razem zemsta nie przyniosła satysfakcji, został tylko ból i cierpienie. Czy Max nie zasłużył na odrobinę szczęścia w tym swoim życiu. Rzadko mi się to zdarza, zwłaszcza podczas gier ale naprawdę było mi przykro z tego, co spotkało Maxa. Ta historia naprawdę poruszyła mnie. Wielki plus dla Sama Lake'a.
Zgadzam się co do joty. Druga część pod względem fabularnym lepsza od oryginału. Zmiana klimatu daje we znaki, ale nie przeszkadza, po prostu w części pierwszej miasto odgrywało ważną rolę, tutaj bardziej skupiamy się na psychice bohatera. Wielkie zakończenie. Szkoda że powstała trójka, która zepsuła cały koncept obolałego Maxa, dla którego świat przestał mieć znaczenie.