ten wątek z tubylcami po drugiej stronie wyspy niepotrzebny.zakłóca to rajskość wyspy.poza tym tyle lat mieszkali na wyspie a dzikusy nawet ich nie wywęszyły.nie była to przecież duża wyspa.opływali te wyspe pare razy dookoła a nikt z dzikusów ich nie zauważył.no i nie usłyszeli krzyków emmeline przy porodzie.mieli szczęście że te ludojady ich nie odkryli.
Tez mi sie nie podobal ten motyw. Budował tylko niepotrzebne napięcie, Richard nawet zrobił sobie broń na nich, a tu żadnego spotkania nie było..
Oj, no wydaje mi się że takie plemiona kanibalskie tylko przypływają na jakąś wyspę aby odprawić swój rytuał i nie mieszkają tam na co dzień. Tak było w przypadkach Robinsona Crusoe. Tutaj mam wrażenie przypływali tylko w trakcie pełni kiedy tamci spali. Właśnie napięcie było fajne a wątek trochę za mało rozwinięty. Podejrzewam że oni jakby się spotkali i tak wcale by ich nie zjedli tylko uważali za białych bogów.